Od kilku ładnych lat można zaobserwować narastającą tendencję w rozwoju Internetu. Internet się socjalizuje, socjalizują się dane, to informacja o użytkownikach staje się przedmiotem handlu. Na tej właśnie fali na całym świecie powstawały różnego typu portale społecznościowe. Obserwacja ich narodzin, czasów świetności i powolnego upadku była bardzo interesująca. Bez względu na typ, rodzaj serwisów społecznościowych, wszystkie miały jedną zasadniczą cechę – były temporalne, przemijały.
Czy warto jeszcze dbać o swoje strony WWW, skoro można po prostu dać się “lubić”?
Facebook kontra WWW
Rzecz zupełnie inaczej ma się z Facebookiem. Uruchomiony w 2004 roku uniwersytecki serwis w błyskawicznym tempie rozrósł się i opanował cały świat, swemu twórcy przynosząc gigantyczne dochody. Nie to jest jednak najważniejsze. Facebook jako pierwszy spośród znanych serwisów społecznościowych zaczął wychodzić poza swoje ramy – popularny znaczek „lubię to!”, wtyczki są dostępne na każdym kroku, na niemal każdym bannerze, plakacie, na wielu stronach internetowych zupełnie niezależnych firm. Kampanie reklamowe kilku wiodących firm są wyraźnie inspirowane Facebookiem. Portale tematyczne uruchomiają system połączeń z kontem użytkownika, zatem często dodanie komentarza pod artykułem, czy jakakolwiek inna akcja, znajduje swoje odzwierciedlenie na tablicy.
Czy to dobrze, ciężko ocenić.
Skoro Facebook wchłania niejako strony firmowe, które jako fan-page stają się jednostkami bardziej aktywnymi niż strony Internetowe danych firm, a marketing jako taki przenika do serwisu i tam się ogniskuje, powstaje jedno ważne pytanie.
Facebook jako alternatywa czy uzupełnienie?
Czy portal społecznościowy, który nie przemija, jak znane serwisy do tej pory, i naprawdę się na to nie zanosi, nie pokona tradycyjnych stron www?

Facebook może wygrać ze stronami www, bo jest ciągle na bieżąco. Żyje, bo jest ogólnodostępną bazą danych, z których czerpią budując jednocześnie miliony użytkowników na całym świecie.
To jak globalne perpetuum mobile, samonakręcająca się maszyna, generująca przemiał wiadomości, informacji, danych.
Wciąż więcej w nim osób, relacji, związków, zdjęć, muzyki, poglądów, opinii – wszystko czego potencjalni użytkownicy potrzebują najbardziej. I mają to szybko.
Zagrożenie więc dla stron WWW istnieje, szczególnie stron firmowych. Klienci są wygodni. Chcąc mieć wszystko w jednym miejscu, nie potrzebują kilku for internetowych. Mają grupy tematyczne na Facebooku, nie potrzebują katalogu firm, bo te firmy już tam są, a łatwość nawiązywania kontaktów jest zadziwiająca.
Czy kiedyś Facebook upadnie?
Facebook jest pewnym fenomenem, który jest fascynujący, ale nikt nie jest w stanie przewidzieć, w którą stronę się rozwinie. Nieinwestowanie w nowe możliwości i technologie jest głupotą, wszyscy to wiedzą. Zaniedbywanie jednak swoich stron internetowych, wydaje się, jeszcze większą.
Facebook umrze śmiercią naturalną, przestanie być modny, albo powstanie lepszy serwis, choć wydaje się to niemożliwe na dzień dzisiejszy, może się wydarzyć.
Oby wszyscy, którzy przez ten czas zaniedbali swoje strony Internetowe, które przed Facebookiem funkcjonowały bardzo dobrze, nie obudzili się z ręką w nocniku.
Umiar jest potrzebny we wszystkim. Zapewne w erze postfacebookowiej Internet nie będzie już nigdy wyglądał, jak dawniej. Trzeba trzymać rękę na pulsie. Kto jednak prowadzi w tej wojnie bez frontów – Facebook czy www, chyba za wcześnie jeszcze rozstrzygać…